21 stycznia 2012

Teielte 'Wooden Love EP'


Kilka dni temu miałem zaszczyt i przyjemność opiniować kolejne wydawnictwo labelu U Know Me. Tym razem swoje produkcje po raz kolejny proponuje Teielte. Nie ma tu co przedłużać, to znakomita porcja zajebiście skrojonej muzyki z ogromnym potencjałem i bogactwem inspirujących świeżych dźwięków. Moja opinia poniżej + link do pozostałych opinii (m.in. Harper, SLG czy Sebol), a także promujące całość single: 'Selcouth' oraz nagrany z gościnnym udziałem Daniela Drumza 'Dont'. Jest grubo.

Po wykręconym singlu Teietle prezentuje EPkę, którą na samym początku roku wysoko podnosi poprzeczkę. Nowe wydawnictwo przynosi nie tylko pokaz znakomitych bitów z łatką abstract, ale także niezłą zagwozdkę w kwestii kwalifikacyjnej, jak również opisowej. Trudno bowiem opowiedzieć o fantastycznie połamanej muzyce, ruszającej nie tylko przysłowiową nóżkę, ale przyspieszającej bicie serca i przepływ myśli. O muzyce, która jednocześnie jest na tyle wielowarstwowa, że jej pełne odkrycie wymaga więcej niż tylko kilkurazowego, pobieżnego odsłuchania. Te produkcje dostarczają ogromną dawkę przyjemności i satysfakcji, bowiem czas spędzony z ‘Wooden Love’ z pewnością nie jest stracony. A koncentracja, jaką wykażemy podczas kontaktu z tymi dźwiękami zwróci się nam z nawiązką. Sposób, w jaki Teielte konstruuje utwory wprawia w osłupienie. Nie brakuje tu smaczków, a mimo to wszystko jest zarazem przejrzyste i głębokie. Opierając swoje kawałki o mocną stopę i bazując na elektronice, Paweł dostarcza bogato zaaranżowanych produkcji. Poszatkowanym bitom w tle przygrywają dodające nerwowości, chropowato brzmiące syntezatory. Zaś całość dopełniają łagodniejsze klawisze. Czy to pocięte w, jak w ‘Easy’, czy organowe, jak w ‘Tripf’, za każdym razem stanowią dobrze wyważone ogniwo tych numerów. Totalnym majstersztykiem jest nagrany ze współudziałem Daniela Drumza numer ‘Dont’. Na ‘Homeworkz’ Teielte wyszedł poza schemat. Tą EPką potwierdza swoją klasę i jeszcze bardziej poszerza granicę. Dobrze wiedzieć, że w dobie zalewu słabych i miałkich jednorazówek, są producenci, którzy potrafią nagrać takie perełki, mając przy tym odwagę do eksperymentowania z formą.
txt: Paweł Wójcicki [muno.pl]
Wooden Love OPINIE

Teielte - Selcouth [UKM 009] by U Know Me Records
Teielte - Don't feat. Daniel Drumz [UKM 011] by U Know Me Records

20 stycznia 2012

PODSUMOWANIE 2011 DLA MUNO.PL


Krótko i zwięźle.
Na początku roku ukazał się tekst podsumowujący rok 2011 w muzyce, który napisałem na portal muno.pl. Trudno oczywiście opisać wszystko, mając ograniczony zasób miejsca, wobec czego zdecydowałem się na omówienie tego, co było najważniejsze nie tylko w subiektywnym spojrzeniu, ale również bardziej ogólnym. Starałem się zajrzeć do większości działek, specjalnie wyróżniając przy tym działalność dwu polskich labeli, które w zeszłym roku dostarczyły mi wielu wspaniałych wrażeń i utworów, które długo nie opuszczały playlisty i z pewnością niejednokrotnie będą na nią powracać. W przygotowaniu suplement dotyczący jedynie polskich wydawnictw, który piszę dla nowo powstającego serwisu Wavemagazine.pl. Strona jest w fazie przygotowań, a otwarcie w lutym.
Póki co proponuję do poczytania moje podsumowanie, które znajduje się TUTAJ, natomiast pod tym linkiem znajdziecie zebrane teksty innych dziennikarzy muzycznych podsumowujących '11 dla muno. Są to m.in. Novika, Łukasz Napora, Harper oraz redaktorzy muno.pl. Polecam, gdyż to bardziej wielokątowe spojrzenie.
Enjoy! :)

7 stycznia 2012

Pogięta leniwa sobota.


Skąd taki abstrakcyjny tytuł posta? Od bardzo długiego czasu, bo w zasadzie będzie już jakieś 1,5 roku, zasłuchuje się w mixie wykonanym przez Clouds dla Hotflush Recordings w ramach serii labelowych podcastów. Znakomity zestaw, w którym serwowane nam są stonowane, wygięte i rozwleczone dźwięki, nadaje się do pielęgnowania leniwego stanu ducha. Przy okazji dostarczając nam dawkę muzyki z pogranicza dubstepu i eksperymentalnej elektroniki na wysokim poziomie.
Mix do ściągnięcia TUTAJ, a playlista poniżej. Ściągajcie, kto nie ma. Jak dla mnie to dźwiękowa perełka idealna do cichej kontemplacji.

PLAYLISTA:

[00:00] African Head Charge - Over The Sky
[03:27] King Midas Sound - Earth A Killya
[08:00] Cyrus - Alone
[09:45] Cyrus - Underworld
[12:10] Late - Future That Used To Be
[14:50] Peverelist - Bluez
[18:06] Late - Forgotten Fire
[21:30] RRKK - In-Thru' U
[23:59] Geiom - Boxes That Go Beep
[27:00] Mala - Explorer
[28:36] Low Density Matter - Definitions
[31:30] Spectre - Alamut
[34:24] Gonjasufi - Ageing
[38:50] Nabo - Neighbour (Clouds Remix)
[42:43] Mount Kimbie - Maybes (James Blake Remix)
[44:33] Ikonika - Idiot
[46:22] Clouds - Lot Of Calls From No One
[52:25] African Head Charge - Language & Mentality

6 stycznia 2012

Niedźwiedzie, a sprawa muzyki.


Podobno niedźwiedzia skóra to jedynie kostium. Podobno, by przyciągnąć uwagę. Podobno jeden z nich to Joe Goddard – członek Hot Chip. Mówią też, że drugi to Raf Rundell – z zawodu rzecznik prasowy. Podobno inspiruje ich to, co było najlepsze w muzyce house w latach 90. Podobno kostiumy przeszkadzają im w DJingu, w sikaniu, a kiedy robi się gorąco i brakuje szatni, przebierają się na tyłach swojego BMW. Podobno to wszystko prawda.
Nazywają się THE 2 BEARS i za trzy tygodnie wydają swoją debiutancką płytę, chociaż wspólne występy i produkcje kawałków przedsięwzięli w 2009 roku. Na razie raczą nas EPkami, sporą liczbą ciekawych remixów dla takich gwiazd, jak Metronomy, Toddla T czy Ben Westbeech i numerem nagranym z udziałem człowieka chorego na … zespół Turetta. 30 stycznia przekonamy się o tym czy ich longplay jest równie ciekawy, szalony i dobry jak single ‘Work’ i ‘Bear Hug’, a na razie tańczymy do tego, co mamy – jest nieźle!

The 2 Bears - Tourettes Hero by The 2 Bears
Work by The 2 Bears
Bear Hug by The 2 Bears
Be Strong by The 2 Bears

MODERAT, czyli odszczekuję swoje z 2009...

Tak sobie myślę czy jest sens rozliczania się z płytą, która liczy sobie już ponad dwa lata, co biorąc pod uwagę obecne tempo powstawania nowych produkcji oznacza, że jest zwyczajnie stara. Ale ponieważ tercet oberwał ode mnie w podsumowaniu za 2009 rok, czuję się w obowiązku zwrócić im honor. Okazuje się bowiem, że to, co początkowo denerwowało mnie w płycie Moderata, teraz jest czynnikiem sprawiającym, że nad krążkiem pieję z zachwytu. No dobra, może przesadzam, ale trudno mi skłamać, stwierdzając, że jest słabo.
Przede wszystkim to sterylne, uderzające już od samego początku, brzmienie. Typowo berlińskie, trudno tego nie zauważyć. Ale jest w nim coś monumentalnego, zupełnie tak jakby założenia muzyki poważnej rozpisać na nowe trendy obowiązujące w muzyce elektronicznej. Dubowe, solidne podbicie, rozpędzony, miarowy i statyczny beat i łapiące wszystko w klamrę, łagodne klawisze na delayu. Do tego wszystkiego dochodzi zaserwowany oszczędnie wokal Saschy Ringa, który w dużej mierze odpowiada za dawkę wrażliwości, jaką naładowano to wydawnictwo. To wszystko sprawia, że nie mamy już do czynienia z techno podlegającym wpływowi innych, nowocześniejszych gatunków. To najprawdziwsza w świecie definicja emotroniki. Trudno nie zatrzymać się nad obrazowością 'Rusty Nails' czy rozłożonej na dwie części kompozycji '3 minutes of Nasty silence'. Tak samo niemożliwe jest przeoczyć dawkę poruszającej melancholii w operującej spowolnieniami 'No 22' oraz 'Out Of Sight'. Udział ikony spalonego słońcem dubu, czyli Paula St. Hilaira tylko potwierdza klasę tego krążka.
Wycofuje się ze sceptycyzmu, którym kierowałem się w momencie premiery i odwołuję swoje słowa, że to kilkanaście wersji jednego utworu. Spójna i wciągająca płyta.

5 stycznia 2012

JuNouCast #31 by Viadrina

Viadrina, czyli nadodrzański duet, o którym było głośno w zeszłym roku nagrał mix z serii JuNouCast. Przyjemną wędrówkę przez miękki, ciepły i diabelnie taneczny zestaw house'owych numerów umila spora ilość wokali i obecność takich numerów jak 'Night Air' Jamiego Woona w remixie Solomuna, 'Want You in My Soul' Lovebirdsa wzbogacony cudownym głosem Stee Downesa czy piękny 'Morals' w interpretacji Clockwork. Mix do łyknięcia na raz do posłuchanie na stronie MIXCLOUD TUTAJ albo poniżej.

Gładko, słodko, nastrojowo i tanecznie.



"Nie ma tu żadnego specjalnego klucza. Ot kolekcja spokojniejszych, bardziej piosenkowych produkcji od zaufanych nazwisk, zawierająca parę prawdziwych perełek. Niby leniwie snuje się w okolicach 120 bpm, ale bit cały czas miarowo uderza, a więc drogi słuchaczu - i poruchasz i potańczysz."

Premiery płytowe 2012...

... czyli nowy rok i nowe nadzieje :)

Lista aktualizowana na bieżąco.


Pinch - Fabriclive 61 [fabric] 16 stycznia 2012
Time Wharp - BLK EP [Astro nautico] 23 stycznia 2012
The 2 Bears - Be Strong [ ] 29 stycznia 2012
Eltron John - I Knew/ Electric Worldlife EP [U Know Me Records] luty 2012
The Internet - Purple Naked Ladies [Odd Future] 31 stycznia 2012
Scuba - Personality [hotflush] 27 lutego 2012
WhoMadeWho - Brighter [Kompakt] 27 lutego 2012
Robert Glasper - Black Radio [blackhole] 27 lutego 2012
.
.
.
VA - Brownswood Electric 3 [brownswood] 24 września 2012
Loco Star - Shelter [kayax] 2 października 2012 (?)
Flying Lotus - Until the Quiet Comes [warp] 1/2 października 2012
Karriem Rigins - Alone Together [stones throw] 23 października 2012
KIDSUKE - Kidsuke [Project:Mooncircle] 2 listopada 2012

The XX - Open Eyes

Na youtubie od tygodnia mnożą się linki, pod którymi posłuchać można demowej wersji nowego nagrania The XX. W komentarzach ludzie się zachwycają, podkreślając rolę hipnotyzującego głosu Romy Madley Croft i intymny klimat utworu. Czyli w zasadzie nic nowego, bo wszystko to mieliśmy na debiucie. Ale mimo wszystko wierzę, że może wyjść dość ciekawy krążek.
A, jeszcze jedno – przerażające zapowiedzi, że przy nagrywaniu drugiej płyty grupa zwróciła się w stronę muzyki tanecznej, wydają się być mocno kłamliwe. I dobrze.


The XX – Open Eyes [demo]