11 lutego 2012

M.I.A. po raz czwarty (prawie)

Z nowym singlem M.I.A. mam tak, że o nim myślę, a kiedy już włączę ten kawałek, to natychmiast mam ochotę go wyłączyć. Ale zdecydowanie wolę go od nowego badziewa od Madonny - dlaczego Arulpragasam zdecydowała się na współpracę z nią? Ponieważ kawałek jest słaby, a i popularności jej nie trzeba bo ją ma, więc chodziło o kasę. Proste równanie. Tyle słowem komentarza na temat nowych ruchów w komercyjnym popie (nawiasem mówiąc czekam aż NME wymyśli jakieś krótsze określenie. Może kompop? Prawie, jak kompost). PS. żeby nie było tak całkiem sucho, ilustruje rzeczonym singlem, z teledyskiem, który nawet fajnie się ogląda. Nigdy nie jeździłem autem na kancie. Trzeba mieć kasę. Trzeba być celebrytką. Światła dla M.I.A., proszę! PS2. Madonny nie wklejam, bo szanuję tego bloga. Wasz czas też.


MIA - Bad Girls

Brak komentarzy: