24 kwietnia 2011

Research i jego skutki dzisiejsze.

Tak się składa, że –jak to mawiam - siedząc w muzyce i traktując ją jako coś więcej niż tylko tło do codziennych czynności, sporo czasu trzeba poświęcić researchowi. To rzecz, którą z jednej strony uwielbiam, z drugiej nienawidzę.

Uwielbiam, bo to wiadome, że kocham wyszukiwać kolejne nowości, dowiadywać się o ciekawych premierach, a potem odsłuchiwać tego materiału, a nienawidzę, ponieważ to jest tak ogromny przepływ muzyki, tak duża ilość materiału do zapoznania, że nieraz nie wiem za co się zabrać i żałuję, że niektórym rzeczom nie mogę poświęcić więcej czasu. Stąd właśnie bierze się zarywanie nocy – wtedy odbiór muzyki jest trochę inny, zmienia się podejście, nastrój itd. Ale odbiegam od głównej osi. Ta nienawiść to oczywiście z przymrużeniem oka. Nie wiem, czym byłoby moje życie bez tego wszystkiego.

Dzisiaj dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy, a jeszcze więcej posłuchałem. Mam nadzieję, że w czasie dochodzenia do siebie po świątecznym obżarstwie ogarnę jakoś temat i podzielę się zarówno znaleziskami (sporo legalnie darmowego materiału, co zaskakuje biorąc pod uwagę wysoką jego jakość!), jak i opinią na ich temat.

A dzisiaj, już chyba tylko po to żeby przybić głowę do poduszki w rytmie The Weeknd wrzucam jeden numer – ‘What You Need’ i na dziś mówię dobrej nocy!

Brak komentarzy: