W ciągu ostatniego weekendu miałem okazję być na dwóch konferencjach dotyczących nowej platformy służącej produkowaniu muzyki. Burnstudios Audiotool – bo tak nazywa się program – jest dostępny całkowicie za darmo pod tym adresem i umożliwia praktycznie każdemu, kto ma dostęp do Internetu tworzenie kawałków przy użyciu oryginalnych maszyn ‘skompresowanych’ do rozmiarów narzędzia internetowego. Rzecz to całkiem ciekawa, o tyle, że zarejestrowanych użytkowników jest już ponad 80 tysięcy i każdy może uczyć się od każdego nowych technik produkcji, dobierania efektów czy budowania swoich tracków opierając je na już istniejących kawałkach, które wykonał ktoś dajmy na to na drugiej półkuli.
Ja osobiście mam nieco ambiwalentny stosunek. Oczywiście fajnie, że coś takiego powstało, bowiem, jak twierdzili ambasadorzy tego produktu w Polsce (Jacek Sienkiewicz, Max Skiba i Novika) mogą z tego skorzystać zarówno już doświadczeni producenci, jak i ci początkujący, którzy nie mają np. kasy na tak drogi sprzęt (oprogramowanie jest całkowicie bezpłatne). Do tego najlepsze numery będą udostępniane w sprzedaży na portalu beat port.com, co jest dodatkowym plusem i możliwością do wybicia się. Warto też wspomnieć o możliwości kontynuowania przerwanej pracy w każdym miejscu na świecie (nawet bez dostępu do Internetu w przypadku uploadu na dysku twardym wykorzystywanych ‘maszyn’) oraz o ładnych designie i całkiem intuicyjnej obsłudze (nawet kable podłączają się same). Z drugiej strony mam pewne obawy. Po pierwsze odnośnie tego, że Internet może zalać fala koszmarnych produkcji (choć to jeszcze oczywiście można odsiać, jak kto umie) oraz bedroomowców piszących swoje biografie, które będą zaczynać od słów „remiksowałem tego i tamtego..”. Po drugie szczerze zastanawiam się, jak w Polsce przyjmie się taki produkt. Choć tak na dobrą sprawę – kto będzie miał z tego skorzystać, to skorzysta. Wszak strona nie wyparuje nagle jak poranna rosa. Koniec końców, to bardzo ciekawy wynalazek i z pewnością warto śledzić, jak całość się rozwinie, ponieważ jak zapowiadają twórcy, obmyślane są kooperacje z kolejnymi serwisami, np. soundcloudem. Pożyjemy, zobaczymy, a póki co warto sprawdzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz