Nie wiem czy powszechnie wiadomą rzeczą jest (był) mój pobyt na Festiwalu Nowa Muzyka;). Tych, którzy nie byli, bądź chcieliby sobie przypomnieć co i jak się tam działo zapraszam do przeczytaia mojej relacji z tego trzydniowego eventu. Klikajcie w link poniżej. Na portalu również mega wielka galeria z każdego dnia wydarzenia. Jest co oglądać, co czytać i co wspominać.
Z osobistych uwag w ramach uzupełnienia oficjalnej relacji:
1. Pomysł z zagrodzeniem strefy dla pijących, jedzacych itd był nieco dziwny, bo szkoda trochę, że chcąc się czegoś napić należało opuścić koncerty...
2. Podobnie przymusowe wyrzucanie picia przed wejściem na teren festiwalu. Ja rozumiem alkohol itd, ale czy wniesienie małej butelki wody to aż tak duży problem i finansowa strata dla festiwalu?
3. Całkiem sprawny okazał się kuponowy system, jeśli zdarzały się kolejki to były małe, a obsługa miła i szybka. Dziwiły tylko niektóre ceny - herbata za 6 PLN ?? Tyle samo, co piwo...
4. Jedyną poważniejszą wpadką organizatorów było rozdawanie festiwalowego informatora z nieaktualnym line-upem. Zdaję sobie sprawę z tego, że zmiany mogły być niezależne od gospodarzy, ale mimo wszystko wydrukowanie jednej kartki z prawidłowym rozkładem jazdy w większym nakładzie nie byłoby czymś złym, a przeciwnie.
5. Prywatna trójka najlepszych koncertów to zdecydowanie Flying Lotus, Onra i Dan le Sac vs. Scroobius Pip. Ci ostatni dali jedyny koncert, przy któym można było poskakać...
6. ... a reszta albo bujanie, albo "rytmiczne uginanie kolan". Właśnie - brakło mi choćby jeszcze ze dwóch artystów, przy których można było się wyszaleć do upadłego.
7. Jeśli miałbym porównać tego roczną edycją z tą z 2008 roku, to z pewnością w przypadku obu znajdą się i plusy, i minusy - trudno jest wyłonić te lepszą. W zeszłym roku z pewnością bardziej można było się skupić na koncertach, gdyż było ich mniej. W tym roku momentami trzeba było wybierać. Co oczywiście nie jest żadną wadą - świadczy jedynie o rozwoju przedsięwzięcia. Za rok liczę na jeszcze większe rozterki!!