LUCIANO
Tribute To The Sun
Cadenza
* * * * i pół
Mija dziewięć lat odkąd chilijski DJ i producent Lucien Nicolet wypuścił swoje pierwsze nagrania. W zeszłym roku przypomniał o sobie między innymi znakomitym remixem kawałka Dave’a Aju czy mixem dla sławnego londyńskiego Fabrica. Kompilacja oznaczona numerkiem 41 lekko zdradzała to, co szykuje nam Chilijczyk na album ‘Tribute To The Sun’, który właśnie ukazuje się nakładem jego wytwórni – Cadenza.
Luciano nie próbuje kreować czegoś nowego, a wykorzystuje znane już patenty, by swoje inspiracje i pomysły przełożyć na dźwięki. Jest przy tym niesamowicie precyzyjny, gdyż słychać wyraźnie, iż każdy track budowany jest nie tylko przez pozostający w centrum, minimalowo skrojony temat główny, ale również przez szczegóły i smaczki pojawiające się gdzieś w tle w postaci kościelnych dzwonów, szumiących hi hatów czy odgłosów natury. Generalnie ‘Tribute To The Sun’ obfituje w pozytywne, lekkie numery. Jedynie końcówka złożona z utworów ‘Metodisma’ oraz ‘Oenologue’ jest cięższa i mroczniejsza. Do stworzenia pierwszego z nich Luciano użył przeszywających uszy agonalnych wręcz krzyków, zaś drugi to hołd złożony pionierom Detroit techno czy deep house’u.
ps. proszę państwa oto, jak wskazuje licznik, setna recenzja. Co jest w sumie drobnym przekłamaniem, bo zdarzyło się, że w jednym poście było kilka recenzji... ale licznik to licznik, stówę wybił dopiero dzisiaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz