Problem z Agnieszką Chylińską jest taki, że wszyscy ją pamiętają jako osobę, która w swoich wypowiedziach nie ubarwiała tego, co myśli. Każdy zna historię z "nauczyciele fuck off", czy wyciek z rozmowy w radiu. Każdego to bawiło, obrażało i co tam jeszcze chcecie. Po prostu wywoływało kontrowersje i jakieś tam poruszenie. Od jakiegoś czasu obserwujemy złagodzenie charakteru Chylińskiej i nagle wszystkim zaczyna brakować "ostrej, rockowej laski". Ogólnie takie przypisywanie łatek osobom mnie śmieszy, bo to kim i jaka jest - to jej prywatna sprawa.
O tym, że nagrywa nowa płytę słychać było już od pewnego czasu. O tym, że nagrywa krązek z duetem Plan B (ex-sistars) również. Wszyscy zastanawiali się, w jakim kierunku to pójdzie. I nagle pojawia się wskazówka, która znowu wywołuje kontrowersje. Wracamy więc do korzeni, tylko, że muzycznie odbijamy w drugą stronę. Z rocka w zdecydowaną elektronikę, której bliżej do typowych klubowych produkcji. Jednakże ta "typowa klubowa produkcja" jakoś niebezpiecznie balansuje na granicy kiczu, sam nie wiem czy przypadkiem jej nie przekracza. Coś tu musi być nie tak - może to, że "ojej, ale to nagrała Chylińska, a jej nie wolno w ten sposób" - bo takie komentarze słyszę i czytam najczęściej. No i co z tym fantem zrobić? Może wstrzymam się przed jakimkolwiek głębszym osadem do czasu wydania płyty, szczerze tylko obawiam się, że może nie być nad czym się pochylić.
2 komentarze:
widze i Ciebie dopadła debata nad Chylinskiej przemianą:) cóż jej ostry od lat image przyrosl do niej na dlugo i jeszcze kilka lat temu fani mogl w ciemno obstawic, ze sie nie zmieni i kupic jej plyte z wyprzedzeniem. o cholera, jakież było by ich zdziwienie gdyby dostali to czego przedsmak daje ten walek:)
aa zapomnialam dodać, ze pierwsze skojarzenia mam z Candy Girl:) jol dzieciaku;)
Prześlij komentarz