Dzisiaj na tapecie kolejny krążek, na którym dub to motyw przewodni:
Fat Freddys Drop - Dr Boondigga And The Big BW
Jest na tym krążku coś, co nie pozwala się oderwać - i nie jest to tylko głos Joe Dukiego, który jest tak charakterystyczny, że można go rozpoznać zbudzonym nawet w środku nocy, ale również fantastyczne i
kojące dźwięki generowane przez resztę grupy. W porównaniu z pierwszą (równie genialną) płytą, na tej jest więcej elektroniki, ale i tak nie oznacza to, że organiczność zepchnięto gdzieś na daleki plan.

Album przywodzi na myśl ciepłe krajobrazy z Nowej Zelandii, skąd pochodzi zespół, rozleniwia i sprawia, że wszystko wydaje się inne - bardziej optymistyczne? Może. Ja w każdym razie za każdym razem naiwnie powtarzam z Dukiem, że 'sun is gonna shine again, I know!' - a takich magicznych fraz i zwrotów jest tu więcej, więc czym prędzej!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz