24 września 2012

beatbattle.poznań V

Bardzo lubię natrafiać na niezależne przedsięwzięcia wydawnicze na polskim rynku. Krążek beatbattle.poznań ściśle związany jest z Mistrzostwami Polski Beatmakerów. Płyta nie tylko promuje nadchodzącą, piątą edycję wydarzenia, ale jednocześnie zbiera produkcje finalistów poprzedniej. Album złożony jest z 11 nagrań, które były dla mnie niemałym zaskoczeniem.
Faktycznie bez bicia muszę przyznać, że przy zakupie tego wydawnictwa kierowałem się udzielem wsparcia tej bez wątpienia ciekawej inicjatywie. Oczywiście ciekawiło mnie, co usłyszę na płycie, ale spodziewałem się raczej naśladowców Daniela Drumza czy innych producentów ze stajni U Know Me Records. Kiedy wrzuciłem płytkę do wieży i wcisnąłem play, szybko okazało się, jak strasznie się myliłem. Już na wejściu moją sympatię zdobył otwierający kompilację kawałek BeJotKi rozpoczynający się pokręconą melodyjką rodem z PRL-owskiej produkcji filmowej, przełamaną acidowym klimatem i bogato brzmiącymi syntezatorami. Od samego początku do końca kompilacja trzyma równy poziom. 
Rozpłynąłem się przy klasycznie brzmiącym ‘Freedom’ autorstwa Pod kluczem, który kawałkowi za pomocą smyczków nadał filmowe brzmienie i urozmaicił je samplami brzmiącymi niczym z epoki disco, tyle że bardziej slo-mo. Tak samo wpłynął na mnie ‘041’ Nowoka z Nocnych Nagrań – to zdecydowany faworyt na tej płycie. Pianino i dęciaki oparte na hip hopowym bicie i sunącym basie, tworzą melancholijny klimat zadymionej knajpy, idealny do odpalenia fajki i zanurzeniu się w tej gęstej atmosferze. Chwilę później rozbrzmiewa ‘Dancing with the dolphins’, czyli dubstep, taki, jak powinien być - trzymający z dala od irytujących wiertar. Zamiast tego Random Trip oferuje głęboki, nisko osadzony bas, subtelnie ukryte woble, powrzucane, pojedyncze plemienne zaśpiewy i lekko płynącą nad wszystkim ambientową ścieżkę. Warto zwrócić uwagę na twórcę tego numeru – osobiście czekam na jakieś większe wydawnictwo. ‘Save my soul’ Robaka to z kolei zabawa wycinkami z audycji TV przechodząca w swobodnie płynący bit o ciepłym chill outowym zabarwieniu, a zabity zaproponował typowy hip hopowy instrumental, który jest na tyle przyjemny, że wcale nie brak mi przy nim wokalu. Całość zamyka tłusty numer 'Sky Apache' pokazujący, jak za pomocą motywu na skrzypcach można odciążyć basowe dźwięki. 
Mógłbym pisać o każdy kawałku z osobna, ale myślę, że o wiele większą frajdę sprawi słuchanie tego krążka, zamiast czytanie o nim. Szczerze polecam, gdyż po pierwsze jest to dowód, że kreatywnych beatmakerów w naszym kraju nie brakuje, a po drugie to zbiór świetnie wyprodukowanych kawałków, którym warto poświęcić te pół godziny i kilkanaście złotych. Polecam.

Brak komentarzy: