Nie wiem czy to konieczne, ale bardzo ważne. Ostatnia sobotnio-niedzielna noc w Rondzie Sztuki była najpiękniejszą nocą w moim życiu. I nie przesadzam, bo naprawde na imprezie Beats Friendly bawiłem się świetnie! Najpierw mecz. Ale szybko zleciało, nawet specjalnie się nie nudziłem, bo "panował ciągły transfer smsmów", a potem dosiałem sie do innego stolika i troche pogadaliśmy. Wszystko zaczęło się rozkręcać od północy. Późno? Może, ale w kilka minut parkiet był pełny! Niedługo potem swój live act zaczął Maximilian Skiba i muszę przyznać, że koleś ma niesamowity talent. Podkreślam, że był to live act, więc wszystkie numery, które wypuszczał były jego autorstwa. Z łatwością zawładnął parkietem na około dwie godziny. Wokalnie towarzyszyła mu Novika. Wyszło bardzo fajne połaczenie świetnych artystów, a tłum szalał;)) Potem swój set zaczęli Bartek Winczewski i Lexus, czyli część kolektywu Beats Friendly, chyba nie muszę dodawać, że nie pozwolili nikomu opuścić parkietu? Ja sam opuściłem go na jakieś 15 minut łącznie przez całą noc. Słychać było pare killerów jak 'Happy House' Juana Macleana, jego remix kawałka 'Live Fast! Die Old!' (swoją drogą świetne przesłanie;) czy 'Charlotte' autorstwa Booka Shade. Ogólnie trzeba by po prostu napisać, że było zajebiście!
Niestety z materialnych wspomnień została mi tylko ta opaska:P
Niestety z materialnych wspomnień została mi tylko ta opaska:P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz