26 października 2008

Computer Incarnations For World Peace II

Sonar Kollektiv to wytwórnia dla mnie dość kontrowersyjna. Wcale nie chodzi tu o jakość rzeczy, które wydają, bo te akurat są na wysokim poziomie, szanowane i przez słuchaczy, i przez Djów w Europie, a może i na świecie. Problem polega na tym, że ten label wydaje ogromną liczbę kompilacji. I nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby nie fakt, że na wielu z nich znajdują się te same numery, które niby są podpisane 'Edit' ale w rzeczywistości różnią się może jednym czy dwoma momentami, w której np zamiast trąbki są klawisze. Wiele z tych składaków to pomysły typu 'muzyka do picia wina' czy 'do gotowania'. Pojawiają się też płyty spod znaku nu jazz czy ostatnio popularnego future soulu, funku itd. Dlatego też stwierdziłem, że nie warto się interesować tym, co wciąż mielone i podawane pod innymi nazwami. Z tego też powodu moja opinia o Sonar Kollektivie nie było najlepsza.

Wszystko zmieniło się, kiedy zaopatrzyłem się w jedną z kompilacji, którą wypuścili. 'Computer Incarnations For World Peace II' to wreszcie coś świeżego, coś ciekawego, coś udowadniającego, że Sonar jednak się trzyma i to całkiem nieźle i że w zalewie nusoulowego wina, potrafi wydać inną, wartą uwagi rzecz. Za selekcje utworów odpowiada Gerd Janson i trzeba przyznać, że wybrał świetne numery. Płyta opisana jest hasłem 'Topical Disco + New Age Boogie' i oczywiście pojawiają się tu disco wpływy, ale moim zdaniem nie stanowią one głównej osi albumu. Poza tym nadają się raczej do spokojnego chillowania w domu niż do klubowego szaleństwa, co oczywiście nie jest żadną ujmą. Krążka słucha się z wielką przyjemnością. Moją uwagę najbardziej przyciągnęły kawałki produkcji Project Sandro i Marka E. To świetne, rozbudowane, miękkie, kompozycje, które świetnie sprawdziłyby się w chilloucie (gdyby owe jeszcze istniały). Ale tak naprawde to każdy kawałek warty jest wspomnienia i warto poświęcić im uwagę. Ja zaryzykowałem i nie pożałowałem, dodatkowo zweryfikowałem zdanie o tejże wytwórni i teraz przychylniej patrze na jej poczynania a na 'winne składaki' patrze z przymrużeniem oka.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

oj sonar, jedna z pierwszych moich poznanych wytworni! ;)