22 października 2008

Recloose - 'Perfect Timing'


Coś takiego jest w Nowej Zelandii, że sporo artystów tam żyjących nagrywa pełną radości muzykę. Tak jest w przypadku Fat Freddys Drop, The Black Seeds i Recloose, który jest głównym bohaterem zamieszania. Wszystkie trzy wymienione projekty nagrywają dla znanej w muzycznym światku berlińskiej wytwórni Sonar Kollektiv przynosząc Europie blask nowozelandzkiego słońca. Matthew Chicoine, czyli rzeczony wcześniej Recloose żyje tam już od 7 lat. Wcześniej nagrywał dla Planet E (wytwórni Carla Craiga). Teraz ukazał się trzeci album sygnowany jego pseudonimem, na którym znajduje się blisko 50 minut soczystego, elektronicznego funku. Na swój nowy krążek Matt zebrał najlepszych wokalistów i tworząc naprawde świetną muzykę dał im pole do popisu, które ci wykorzystali do maksimum. Każdy numer to killer. Funkowa słodycz zaczyna się od spokojniejszego 'Catch A Leaf' z miękkimi klawiszowymi akordami i bardzo ładnym głosem Racher Fraser. Potem zaczyna się żwawe, szybkie i parkietowe granie, które przywołuje ducha funku z czasów jego świetności kilka(naście) lat wstecz. Instrumentalne 'Robop' i 'Solomon's Alive' wzbogacane jedynie świetnymi wokalizami czy elektryczną gitarą, przebojowe 'Can It Be' czy 'So Cool' ze wspaniałymi Justinem Chapmanem i Tyną na wokalu czy spokojne bujające i nieco dubowe 'Deeper Waters' z gościnnym udziałem Joe Dukie - wszystkie te numery sprawiają, że ciężko usiedzieć w miejscu. Jedynie rwać się na parkiet i aż żal, że brak go w domowych warunkach. Wierze, że wiele z tych numerów można usłyszeć na dancefloorach i że robią niezłą furorę. Zresztą - nie musze w to wierzyć, to jest po prostu oczywiste. Na dokładkę dostajemy energetyczne bomby w postaci utworów 'Emotional Funk' i 'The Sanctuary' - wydaje mi się, że gdy Recloose gra koncerty to własnie te numery mogą wywoływać największy szał wśród ich uczestników a żeńska część publiczności aż piszczy słysząc świetne, pełni głębi i kojrzące się z mistrzami funku wokale. Ten krążek to bardzo poważny pretendent do płyty tego roku, a do tego stanowi fantastyczne remedium na szarą i jesienną pogodę. Absolutny must-have!

Brak komentarzy: