25 lutego 2009

PolskieRadio Euro....od środka.

Wizytę w Polskim Radio Euro mógłbym skomentować jednym, prostym "o kurwa!". Fajnie było zobaczyć od środka studio. Znaleźć się po drugiej stronie kamery (sic! Radia się słucha, a nie ogląda!) i mikrofonu. Trzeba przyznać, że mają tam szybkiego neta, ale co dziwne widok z kam w studiu był z opóźnieniem (co nie występuje podczas domowego obczajania). Tak czy inaczej dla mnie były to niesamowite ponad trzy godziny spędzone w przyjemnie umuzycznionej atmosferze i na dyskusji o różnych kwestiach powiązanych-z-muzyką (mniej lub bardziej;). I chociaż początkowo czułem się nieco skrępowany big brotherem, to po krótkim czasie się przyzwyczaiłem. Magia radia nie prysła, a mój życiowy cel dostania się do roboty w radiu podbił się o kolejne 100% - czytaj: jeszcze bardziej mnie wzięło.
Całą resztę + „tajniki pracy w radiu” zostawiam dla siebie – w końcu pewne rzeczy powinny zostać tajemnicą:) Wielkie dzięki Rawski!


A budynek mają jebitny wręcz!

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

haha akurat wtedy nie słuchałam i nie oglądalam :( cholera no ;)

jezdze czesto do wawy daj znac jak bedziesz chcial sie zabrac.

Postnie pozdrawiam

bassiab

Anonimowy pisze...

:))