17 marca 2009

Buraka Som Sistema - Black Diamond


Jakiś czas temu światem muzycznym wstrząsnął nurt tak zwanej World music. Gatunek to o tyle ciekawy, że nazwać go można także global folkiem. Bo elementy folku są w nim kluczowe, ale jednocześnie jakoś trudno dopasować te dźwięki konkretnej grupie etnicznej czy państwu. Z tego właśnie względu dodatek ‘global’. Wszystko zaczęło się od M.I.A, która była niejako forpocztą. Jej pierwszy album ‘Arular’ przeszedł trochę bez echa. Szumu narobiła dopiero płytą ‘Kala’. Po niej słuchacze oczekiwali debiutu Santogold. Santi White zrobiła już mniejsze zamieszanie i wszystkie oczy zwróciły się w stronę pewnej formacji z Portugalii. Grupa zowie się Buraka Som Sistema i swój debiutancki album ‘Black Diamond’ wydała w 2008 roku. Distro zadziałała jednak dopiero teraz i oto w Polsce otrzymujemy ten krążek na początku roku 2009.

Zacząć można od stwierdzenia, że chyba dobrze się stało, że album dotarł dopiero teraz. Kończy się zima, zaczyna wiosna, a po niej gorące lato – ‘Black Diamond’ o wiele bardziej pasuje mi w takiej atmosferze. Topniejące śniegi raczej by mu nie sprzyjały. Odnaleźć na płycie możemy w zasadzie misz masz brzmień i dźwięków wygrzebanych z zakątków całego świata. Mówi się, że to muzyka techno produkowana przez Angolczyków. Inni (zapewne dziennikarze z NME) znaleźli na tą muzykę określenie kuduro. Nazywać sobie możecie, jak wam się podoba, a ja dołożę oliwy do ognia stwierdzając, że tutaj nie pasuje żadna łatka. Jest niesamowicie otwartą kwestia to, jak kto sobie ponazywa ich numery.

Buraka Som Sistema tworzą mieszankę fantastycznie energetyczną, szybką i elektryzującą. House oparty na grubym basie i hipnotyczne afrykańskie brzmienia rodem z najdalszych zakamarków ('New Africas Pt1 & Pt.2'). Jest żywiołowo, pobudzająco i szalenie tanecznie. Mieszanka wybuchowa i bezkompromisowa. Chłopaki nie pozostawiają nam wyjścia, trudno wytrzymać nieruchomo, szał się udziela. Utwory z krążka pewnie zawładną niejednym parkietem, chociaż ja szczerze powiedziawszy widzę to nieco inaczej. Do klubów zostawmy sobie tech-house i typowo klubowe numery nietknięte światowym brzmieniem kuduro. Natomiast dźwięki serwowane przez Portugalczyków bardziej pasują na miejskie granie, uliczny taniec i ogólne szaleństwa daleko wykraczające poza klubowe mury. Brzmienie Buraki niesie za sobą ogromną energię i ta energia mogłaby taki mały klubik wysadzić w powietrze. A poza tym zrodzona z ulicy muzyka najbardziej pasuje chyba właśnie tam, prawda?

Na krążku obecnych jest sporo sławnych gości. Wspomniana we wstępie M.I.A. udziela się w hitowym już numerze ‘Sound Of Kuduro’. ‘Skank & Move’ to kawałek z gościnnym udziałem rapera Kano, zaś symbol baile funku – Deize Tigrona, śpiewa w nowym singlu ‘Aqui Para Voces’. W innych numerach udzielają się też Petty i Bruno M, których poznałem dopiero dzięki tej płycie. Radzą sobie całkiem nieźle. Obecność tych gości (także i nowo poznanych) działa niczym magnes i zachęca do kupna krążka. I mimo, że to pewnie dobra rekomendacja, to i tak wiadomo, że gwiazdami są tutaj chłopaki z Portugalii.

Szczera prawda jest taka, że szał na Buraka Som Sistema nakręcił cały ten hype i pewnie też moda na takie brzmienia. Ale z drugiej strony, prawdą jest też, że wszystko nakręciło się nie bez powodu. Takiej muzyki trzeba, jest przełomowo świeża i ciekawa. Odkrywa nowe horyzonty, których przecież pozostaje co raz mniej. Warto zainwestować, a jeśli komuś podobała się np. ‘Kala’ to ‘Black Diamond’ polubi z pewnością. Mnie się wkręciło.

1 komentarz:

natan-setlur pisze...

łege łege łege :P:P musze chyba ich posluchac :P