20 kwietnia 2009

Buzzin' Fly / Poker Flat

Dzisiaj zajmę się dwiema bardzo ciekawymi kompilacjami wydanymi przez dwie różne wytwórnie. Obie ukazały się w roku 2008, jednak są na tyle dobre, że warto po nie sięgnąć nawet teraz – nie jest za późno;)



Dead Man's Hand Poker Flat Recordings Volume 6

Poker Flat



Niemiecka wytwórnia Poker Flat założona przez Steve’a Buga, obchodzi swoje dziesięciolecie. Pierwsze wydawnictwa ukazały się w 1999 roku. W ubiegłym roku ukazała się szósta część serii kompilacji wydawanych dla Poker Flat. Została zatytułowana ‘Dead Man’s Hand’ i prezentuje przekrój przez znakomitych producentów, którzy wydają dla Poker Flat (sam szef- Steve Bug, czy m.in. Martin Landsky, Ryo Murakami i Märtini Brös.).

Na album składają się dwie płyty. Pierwsza, niezmiksowana, kompilowana przez Steve’a Buga oraz druga – zmiksowana i skompilowana przez Clé, którego kawałki również można usłyszeć na krążkach. Muzyka zebrana na ‘DM’s H’ to oczywiście przekrój przez gatunki wydawane przez label. Bogate w miażdżące linie basowe minimal house, tech-house i przemykające czy to w brzmieniu, czy inspiracjach brzmienie techno.

Kompilacja jest bardzo wciągająca, trudno przypiąć jej łatkę „monotonna” czy „wtórna”, gdyż zebrane numery są bogate w ciekawe rozwiązania. A to gładko płynące ambientowe tło roztaczające się nad bitem, a to przyspieszenia tempa w obrębie jednego utworu, ostre i niepozwalające wysiedzieć w miejscu, a gdzieniegdzie znikające wokalizy – choć poprawniej byłoby rzec: melorecytowane pojedyncze wyrazy lub krótkie zdania. Nad wszystkim unosi się pewna mgła tajemniczości i mroku, które nadają całości niepokojącą atmosferę. Fantastyczne produkcje zaprezentował Bug: otwierający całość, gładki i deepowy ‘Behind The Curtains’ nagrany wespół z Clé oraz ‘A World Without’ o dość agresywnym zabarwieniu i „zmechanizowanym” brzmieniu. Równie świetnie prezentują się utwory Murakamiego – wyprodukowany specjalnie na ‘Dead Man’s Hand’ numer ‘Nightmare’ to chyba najmroczniejsze nagranie w zestawie. W zasadzie wszystkie spośród zebranych 24 utworów to dowód, że Poker Flat to wytwórnia nie byle jaka, skupiająca naprawdę utalentowanych producentów. Z niecierpliwością oczekuję siódmej części.



'5 Golden Years In The Wilderness Unmixed & Selected By Ben Watt'

Buzzin' Fly



Za drugą kompilację odpowiedzialny jest brytyjski label założony przez Bena Watta (duet Everything But The Girl) nazwany Buzzin’ Fly. ‘5 Golden Years In The Wilderness’ to urodzinowy zestaw, na który składają się trzy krążki zwierające 27 niezmiksowanych numerów.

Pierwsza płyta została zatytułowana ‘UP’ i złożona jest z typowych, radosnych, house’owych numerów. Elektronika wzbogacona została pianinem, dęciakami czy smyczkami. Prezentują się tutaj sam Ben Watt, np. w świetnym numerze ‘Pop A Cap In Yo’ Ass’, w którym wokalnie udziela się Estelle (szkoda, że utwór jest w wersji radiowej…), Charles Webster genialnie remiksujący ‘The Sad Piano’, czyli kawałek Justina Martina czy też Rodamaal (projekt DJów Rocco, Manoo i Alexa Santosa) w numerze ‘Insomnia’ remiksowanym przez duet Ame. No trochę tego jest, a mimo lekko komercyjnego zabarwienia (raczej typowego dla house’u), muzyka brzmi świeżo, wciągająco, a przede wszystkim daleka jest od prezentowanej przez niektóre media pseudo-house’owej sieczki.

Drugi krążek – ‘DOWN’ - to zdecydowanie lżejsze klimaty. Watt wyselekcjonował tutaj nagrania z pogranicza chill outu, down tempo i deep house, produkowane m.in. Two Armadillos, Rocco (świetny ‘Thursday Night, Friday Morning’ z fajnymi wstawkami wokalnymi) czy Jimpster w numerze ‘Square Up’, za którego wziął się John Tejada. Jednak najbardziej zaskakuje sam początek płyty, gdzie pojawiają się prawie ambientowy ‘One Week On Cuba’ autorstwa Kayota, wypełniony duszną atmosferą tego kraju i… padającym deszczem oraz wzruszający utwór ‘I Love You’ wykonany przez Unity. Równie nostalgiczny jest ‘Mon Ange’ (Mlle Caro and Frank Garcia) – popowo zabarwiony kawałek z poruszającymi smyczkami i wokalem.

Obie płyty prezentują przekrój przez, jak widać, szeroki wachlarz brzmień oferowanych przez wytwórnię. Natomiast trzeci krążek, ‘FORWARD’, zabiera nas powrotem w krainę dużego bpm - do szybkich bitów. Pojawia się techno, tech-house i nasycone wręcz rytualną tanecznością kawałki, jak np. pobrzmiewający latynoską stylistyką ‘Give Me A Funf’ nagrane przez Gavina Herlihy’ego. To również pole do popisu dla Lovebirdsa czy Stimminga. Zaskakujące dźwięki jak na Buzzin’ Fly? Być może, ale to zachęca do jeszcze większego zainteresowania się zarówno dorobkiem labelu, jak i tym, co wyda w przyszłości. Zaś ‘5 Golden Years…’ to mocny, ładnie podany zestaw. Trzymając kciuki za kolejne owocne lata współpracy na linii producent-słuchacz, można posłuchać. Nawet trzeba.

*****

W roku 2008 ukazała się jeszcze inna kompilacja prezentująca przekrój przez ogólnie pojętą muzykę house. Gilles Peterson In The House. Recenzję możecie przeczytać pod tym linkiem.

Brak komentarzy: