Jest na sali grafolog.
Tak se o wrzucam, to co niżej, ale pisane ręcznie.
Istota została oswojona i wykorzystania dla dobra słuchaczy.
Cała historia krążka opiera się na pewnym przybyszu z obcej planety, który zostaje złapany i doprowadzony do instytutu Flykkiller.
Cały klimat krążka tworzy nie tylko muzyka, już okładka wywołuje ciarki na plecach.
Ciemne kolory, zdjęcia z labolatoriów, naukowcy pochwycający tajemniczą istotę.
Pierwsze dźwięki-ciężkie i mroczne. Tak jest od początku do końca. Nie zmienia tego nawet snujący się 'Czy nie szkoda ci'. Głos Pati Yang utrzymany w niskich rejestrach, niejednokrotnie pocięty i zapętlony. Wykorzystany jako instrument. Nieważne są teksty-liczą się melodie i barwa głosu.
Porywający krążek.
Nie tylko dla wielbicieli około trip-hopowych klimatów.
W imieniu i na rzecz przesłuchiwanej.
pavel.
Jakoś tak wyszło, że kolejna płynąca i odprężająca płyta dostaje się do tych moich wielkich. Jakoś tak wyszło? To nie przypadek. To naprawdę dobry krązek. Bardzo dobry. Silver Rocket gdzieś tam wyszedł z cienia dzięki niemu. Zaprosił świetnych gości. Pojawią się tu Marsija (Locostar), Karolina Kozak, Artur Rojek czy Ania Dąbrowska. Nie można pominąc udziału Kasi Nosowskiej, która zaśpiewała w świetnym numerze 'Hello' otwierającym krążek i Noviki, która zagrała na flecie (a to nie nowość bo w Futrze też grała!:).Ta płyta jest tak wzruszająca i piękna, że naprawde żal łapie, kiedy z głośników (albo słuchawek-wtedy odbiór jest maksymalny) wypływa ostatni dzwięk. Ale zawsze można znowu wcisnąc PLAY. Pamiętam, że chwyciłem ten krążek w Media, poleciałem na odsłuch i po pierwszej minucie numeru 'Hello' wiedziałem, że musze to mieć. Nie żałowałem, nie żałuje do dziś i z ogromną przyjemnością wracam. Bo mało jest takich rzeczy, które wywołują tak szeroki i błogi uśmiech na twarzy;)