Ktoś kiedyś powiedział: "kiedy masz duzo muzyki, chcesz ją pokazać, zaczynasz miksować". Coś faktycznie w tym jest, bo kiedy zaczynałem cała przygode z muzyką w 2003 roku kupując album Smolika '2', nie spodziewałem się, że po pierwsze to przerodzi się w wielką pasję, a po drugie, że nie skończy się jedynie na słuchaniu. Zaczynam coś tam pisać, stawiac pierwsze kroki w tym cholernie trudnym biznesie jakim bywa recenzowanie. Jedni twierdzą, że nie da się opisywac muzyki, inni dziękują recenzentom, twierdząc, że odwalają kawał dobrej roboty. Prawda pewnie znajduje sie gdzieś pośrodku. Od siebie dorzuciłbym tylko tyle, że najlepiej kiedy wszystko dzieje się naturalnie, wychodzi samo z siebie. Wtedy chyba można prowadzić, często krytykowane przez innych, blogi, bawić się w pisanie o płytach i bawić się w miksowanie. To ostatnie ma być własnie głównym tematem wpisu, bo zwyczajnie mnie wciągnęło. Jasne, że program na kompie to nie to samo co decki, ale mimo wszystko coś w tym jest. Wściekam się, kiedy jeszcze nie wychodzą mi przejścia albo gdy bpm z płyty zostaje źle odczytane, bywam zły jeżeli zapominam przekręcić jedną mała gałeczke i ona mi wszystko psuje. Ale z drugiej strony, kiedy uda się zrobić coś fajnego, ciesze sie jak dzieciak na gwiazdkę. Najzabawniejsze, że póki co kleje tech house'owe tracki, które mają zblizone bpmy, bo próba łączenia kawałków z pogranicza hip hop/soul/r'n'b jakoś mi nie idzie. Brakuje mi też dojścia do nowości. Ja wiem, że beatport - ale kompletnie nie czaje obsługi tego serwisu, nie czaje opłat i tego czy musze mieć superspeszyl kartę do tego. Wszystko przychodziłoby mi dużo łatwiej, gdyby ktoś mógł mi powiedzieć: "to zjebałes, tutaj ok, ale dopracuj, a z tym poeksperymentuj". Są także i zwolennicy samouctwa, ale mnie zawsze szybciej coś przyswoić z czyjąś pomocą. Przeczucie podpowiada mi, że sporo czasu upłynie, zanim to opanuje, ale... nigdy nie mów nigdy.
Wciągnęło. Dowód? Nie wytrzymałem długo bez tej zabawki, aby ją ściągnąć posunałem się nawet do wyłaczenia antywira;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz