21 lipca 2008

(prawie) Dziennik wyjazdowy. Początek.


Jednym z fajniejszych miejsc do słuchania płyt jest samochód. Zwłaszcza, jeśli jedzie się nim całą noc na drugi koniec Polski. Miło było usłyszeć Karizmę czy Roisin Murphy w okolicach 1 w nocy, a świt witać z Fat Freddys Drop i Square One'm. Wiadomo, że nawet nad morzem nie mógłbym obyć się bez płyt, dlatego do osobnej torbvy wpakowałem ich ponad 20. W niedzielę jadąc do kołobrzegu w pełnym słońcu, trzykrotnie odsłuchałem drugiego krążka z kompilacji Gillesa Petersona. Świetnie-disco z lat 70 i żarówa;-) Za to dzisiaj wybrałem tzw. 'numer wakacji'. Może i stary, ale miło było słuchać na plaży kawałka Royksopp -'Eple' ('Poor Leno' też;)
A pisząc ten tekst w słuchawkach leci drugi krążek ze specjalnej eydcji albumu 'The Sun & The Neon Light' Booka Shade - fajny mix, szkoda tylko, że za oknem leje.
Wracajac do elektroniki - w sobotę na niemieckiej VIVIE widziałem fragment wystepu Underworld z LOVEPARADE 2008. Bardzo tanecznie zagrali chłopaki a wokale ładnie im wyszły na żywo - w ogóle te zapętlone śpiewy mi się mocno wkręciły w głowę - 'You bring light' itp. Oczywiście znanego wszytkim 'Born Slippy' również nie zabrakło:)

Brak komentarzy: