To znaczy myślałem o dwóch tytułach wpisu. Jeszcze w busie je pamiętałem. A teraz pamiętam tylko jeden... A brzmi: "Płyty w dom, Bóg w dom"-ta, wiem, że mało to orginalne, ale za to jakże prawdziwe! Ludzie, uwierzcie na słowo;-)
Było tak: tydzień chodziłem jak kot z pęcherzem myśląc nad tym czy kupić czy nie, zamówić czy nie. I wczoraj hasło "jutro jadziem do kraka". Fajnie. Myśle se: "jak w saturnie będzie taniej niż na plays.pl (który gorąco polecam, bo tam mają fajne krązki, które sie mało gdzie uraczy) to biore". I było aż o 4 złote! Ale zawsze. Wziąłem. Co?
DJ Vadim - 'The Soundcatcher'
4Hero - 'Play With The Changes'
Piękne to płyty. Albo inaczej. Piękna jest 'Play with the changes' a 'soundcatcher' wybija z butów (tak gatunkowo bardziej pasuje;). Tak czy inaczej jak się kończą to rycze nad głownym bólem świata: dlaczego płyty są takie krótkie (nawet jeśli trwają po 70minut)?
Bierzcie póki są! (Obrazek, który zdobi dzisiejszy post to miejsce, w które przenosi 'Play With The Changes')
(PS. w tym miejscu chciałbym gorąco podziękować Novice, Lexusowi i Rawskiemu, którzy mnie do zakupu w prosty sposób przekonali:)
Wizyta w SATURNIE była także ogromnym przeżyciem jeśli chodzi o pobieranie nauk na temat kupowania płyt. Uwaga:
Sytuacja pierwsza--> Jakaś laska z kolesiem, który trzyma płytke w ręce. A ona do niego "Aż 30zeta za płyte?! Potrzebna ci aż tak bardzo?!" ... No dobra-to powiedzmy(!) jestem w stanie zrozumieć, ale...
...Sytuacja druga to mnie wybiła z butów--> Koleś se patrzy na półki z płytami po czym mówi do obsługi: "płyta jest dobra jak jest do 20zł... no 22 to jeszcze może być... a reszta nie przejdzie". Szczena mi opadła do podłogi... Guru jakiś? Po cenie umie powiedzieć czy płyta zajebista... ŁAŁ! podziw i szacun.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz