Długo myślałem, o czym w sumie mogę dziś napisac. Bo połowe dnia spędziłem bezsensownie siedząc ławkach przeróżnych sal, potem spałem, a teraz o 23 mam szczyt rozbudzenia. I znowu męczy mnie myśl, że "jak ja jutro wstane". I tak sobie pomyślałem, że przecież blog nie musi być tylko o rzeczach codziennych, ale i o tych mniej lub bardziej ważnych lub kojarzących się z pewnymi chwilami w życiu i takie tam.
Koniec wstępów, pora przejść do rzeczy;]
Pamięta ją ktoś jeszcze? Ja sobie kupiłem swoją w wieku 8 lat. Ale to był szał. Raaaany. Całe serie Crashów Bandicootów i Ape Escape. Ta ostatnia to była moja choroba. Uwielbiałem łapać te małpki. Fajna muzyka była w tej grze ;D Zawsze mnie wkurzało, że jak byłem już daleko to musiałem kończyć grę. A potem sobie kupiłem karte pamięci ;) I to było coś. Bo mogłem zacząc od momentu, w którym skończyłem. Co to były za emocje. Czasem to nawet myśle, że to gry były 100razy fajniejsze niż te na kompa. Chociaż ta na prawde na kompie gram tylko w RPGi. I tak rzadko.
PS. Zauważyłem, że ostatnio bardzo nadużywam słowa "fajnie". Przeraża mnie to ;p
PS2. a to taka konsola;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz